W naszych artykułach wielokrotnie poruszaliśmy tematy związane z marketingiem oraz tym, w jaki sposób najlepiej dotrzeć do Twoich klientów i odbiorców, niezależnie od tego, czy budujesz markę jako grafik, UX designer, twórca stron WWW czy fotograf. Wspominaliśmy o content marketingu jako kluczowym elemencie reklamy, roli, jaką odgrywają prawidłowo prowadzone profile na kanałach social media oraz ambient marketingu, który przenosi reklamy na całkowicie nowy poziom. Dzisiaj zajmiemy się metodą just-in-time, o której już od lat jest głośno w branży zarządzania i optymalizacji pracy, ale jest równie przydatna w przypadku marketingu.
Czym jest just-in-time?
W dużym skrócie – metoda just-in-time polega na tym, by zapewnić konsumentom i odbiorcom marki dokładnie taką ilość produktu lub usług, jaka jest im w tym momencie potrzebna. W przeciwieństwie do metody „push”, gdy z każdego z pracowników staramy się wycisnąć maksimum, just-in-time opiera się na metodzie „pull” – gdzie to zapotrzebowanie klientów określa to, jak wiele należy zrobić. Pozwala to zapobiec marnowaniu się produktów, zasobów a także… Siły i motywacji pracowników. Chodzi o optymalizację procesu, od momentu zainteresowania klienta naszą usługą lub produktem, aż po dostarczenie go i wrażenie, jakie wywoła na konsumencie. O ile na ogół metodę just-in-time można zaobserwować na taśmie produkcyjnej dużych firm, my zajmiemy się jej wykorzystaniem na znacznie mniejszą skalę i w przypadku budowania marki osobistej.
Just-in-time w marketingu
W przypadku metody just-in-time w marketingu kluczem do sukcesu jest błyskawiczne reagowanie na potrzeby klienta lub potencjalnego klienta i tym, by trafić do odpowiedniej osoby w odpowiednim czasie. Zgodnie z badaniami marki Accenture z 2015 roku na grupie 525 badanych – jedynie 20% osób, do których trafia przekaz reklamowy to potencjalni klienci zainteresowani zakupem produktu lub usługi. Ogromna część środków oraz nakładu pracy, inwestowanych w reklamę, są działaniami nieprzynoszącymi żadnych skutków. Często głównym błędem popełnianym nie tylko przez początkujących, ale i zaawansowanych przedsiębiorców, jest niedostateczne określenie grupy odbiorców reklamy. Przez to treści nie przemawiają do nikogo konkretnego, nie zachęcają do zapoznania się z ofertą ani nie budują przywiązania do marki.
Straty w marketingu
W przypadku standardowej produkcji, takiej jak w produkcji taśmowej, w przypadku strat mówimy o stratach produktów, które nie zostały sprzedane lub wykorzystane. W przypadku marketingu nasz przekaz jest jedynie wirtualny, więc teoretycznie – ciężko mówić tutaj o stratach. Tak naprawdę jednak każdy nieudany post na Facebooku, każdy nieudany launch strony internetowej lub każde nietrafione zdjęcie na Instagramie albo wpis na twitterze – jest stratą. Mówimy tutaj o stracie potencjalnego klienta, którego nieudany przekaz odstraszył, oraz o „opportunity cost” – koszcie zmarnowanej okazji.
Real time marketing
Jednym z najważniejszych elementów metody just-in-time jakie można wykorzystać w reklamie swoich usług i budowaniu swojej marki jest zastosowanie real time marketingu. Polega on na ciągłym śledzeniu i analizowaniu trendów, viralowych zachowań w internecie oraz zainteresowań potencjalnego klienta. Kluczowe jest błyskawiczne reagowanie na rosnące w popularność nowości, tak, by wypłynąć na ich fali – ponieważ zastosowanie danego trendu w momencie, kiedy zacznie już on przemijać, przyniesie skutek odwrotny od założonego… Jaki widzimy na przykład w przypadku firm, które wykorzystują internetowe trendy i zainteresowanie konkretnymi memami lub powiedzeniami parę miesięcy po szczytowej ich popularności, pokazując, że reklama musiała przejść długą drogę przez wiele sztabów nim została zaakceptowana i opublikowana. Mimo tego, że stworzenie posta na kanały social media lub wpisującego się w trendy artykułu nie zajmie doświadczonej osobie zbyt wiele czasu – to tak naprawdę musi ona codziennie, regularnie śledzić różne kanały oraz strony internetowe, pracując nad rozbudowanym researchem.
Responsywna i dynamiczna kampania
Drugim, istotnym elementem jest to, by forma przekazu nie zniechęciła odbiorcy. Zgodnie z analizą z 2016 roku - ponad połowa treści w internecie przeglądana jest na urządzeniach mobilnych, a mimo tego – wiele witryn oraz reklam jest zoptymalizowanych jedynie pod kątem dużych ekranów. Od takich elementów jak dopasowanie przycisków do rozmiaru telefonu, przez stosowanie schematu F na stronie, zgodnego z naturalną ścieżką jaką podąża ludzkie oko po spotkaniu z treścią, przez pamiętanie o tym, że na niektórych kanałach dźwięk w reklamie, webinarze czy krótkim vlogu nie jest odtwarzany automatycznie i należy wzbogacić treść o napisy i atrakcyjną wizualnie oprawę – to wszystko sprawia, że niewielkim nakładem pracy można znacznie lepiej dopasować materiał do odbiorcy, który bardzo szybko nudzi się oglądanymi treściami i z chęcią zwróci się do lepiej przygotowanej konkurencji.
Antyreklama reklamy
Inwestujesz duże kwoty w reklamy na Facebooku, a zasięgi stoją w miejscach? Adwords nie przynoszą zysków, ale masz wrażenie, że jeszcze dodatkowo odstraszają od Twojej witryny? Mimo umieszczania w postach próśb o zapoznanie się z Twoimi materiałami liczba wyświetleń nie wzrasta? Wniosek jest prosty – prawdopodobnie nie sprawdziłeś jakie treści interesują Twoich odbiorców, na jakich urządzeniach je odtwarzają oraz… O jakiej godzinie. W innej porze oraz innych dniach należy przygotować kampanię dla studentów, których chcemy zaprosić do zapoznania się z darmowym ebookiem, a w innym czasie – przygotować i opublikować treści dla zajętych pracowników korporacji, którzy przeglądać Facebooka będą w drodze do biurowca lub w porze lunchu. Brak odpowiedniej analizy zachowania użytkowników może kosztować Cię wiele pieniędzy oraz czasu, a co gorsza sprawi, że nawet dopracowana pod innymi względami kampania będzie nieskuteczna, bo potencjalny klient zwyczajnie nie trafi na Twoje treści.